Codziennie wstaję o 5.45 aby przygotować śniadanie dla męża,
gdy on wychodzi do pracy, ja szykuję śniadanie dla naszej córeczki.
W czasie gdy oni są poza domem (w pracy , szkole) to ja znowu przy garach , przygotowuję obiad.
Wieczorkiem jeszcze tylko kolacja, którą często mąż szykuje.
No i okazuje się , że moją codziennością je kuchnia i gary.
Ale ja nie narzekam , lubię gotować, eksperymentować .
Szukam ciekawych przepisów w necie i u znajomych.
A poza kuchnią codziennie staram się zająć moim hobby.
Pozdrawiam serdecznie
podziwiam Cię, za to że chce Ci się wstawać
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że mój mąż robi sobie śniadanie sam i nie muszę o takiej strasznej godzinie wstawać :)
OdpowiedzUsuńBo gotować też lubię - ale robienie czegokolwiek w kuchni przed 7 rano mogłoby się skończyć na tym, że półprzytomna obcięłabym sobie palce.
O,mój W. też sam sobie robi.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że lubisz gotowanie, bo to bardzo fajne zajęcie, gdy można próbować ,eksperymentować a potem rozkoszować się smakami.
Dobrze, że i mój mąż sam sobie robi śniadanie, wyjątkiem bywają dni wolne od pracy, przynajmniej nie muszę wcześnie wstawać, chyba że córa "zmusi" do tego ;)
OdpowiedzUsuńważne, że lubisz to co robisz, to najważniejsze :)
to chyba codzienność wielu z nas...gotowanie, gary, zmywanie...i własnie z całej tej zabawy nie lubię zmywania :)
OdpowiedzUsuńzdjęcie fajnie ujęte, poczułam się malutka :)